niedziela, 3 lipca 2022

Na temat tekstu: Ideologie i aparaty ideologiczne państwa Althussera (i jego krytyka)

Uwaga wstępna (dodana post factum)

Jest to kolejny drobny tekst, który napisałem na swoich studiach celem pokazania, że poglądy niektórych marksistów nawet, jeśli wypada je traktować poważnie, istotnie przepełnione są niezdrowymi tendencjami. Ktoś może mi zarzucić, że marksiści nie mają żadnej metafizyki i błędnie czynię, pozwalając sobie by im ją przypisywać, ale ci oczywiście się mylą, ponieważ żaden z nich nie zaprzeczy (chętnie natomiast potwierdzi), że istnieje materia i bytowanie człowieka mimo pozoru czystej, abstrakcyjnej (tj. niezależnej od materii) duchowości, ma charakter materialny. To - i chcę, żebyście przyjmowali tą rzecz do wiadomości - właśnie jest metafizyka, a przynajmniej to, co filozofowie do czasów Kanta, często uważali za metafizykę. Nawet, jeśli ktoś poznawszy się na moich poglądach, zrazi się do mnie (a sam pisałem juz rzeczy, które - z bólem przyznaję - dziś mnie rażą), wierzę, że uczciwie znajdzie pewien pożytek w zapoznaniu się z zaprezentowanym wywodem laika w kwestii marksizmu.


Lekkie podsumowani
e


Ideologie i aparaty ideologiczne państwa
jest tekstem Louisa Althussera opublikowanym 1976 roku wraz z innymi tekstami napisanymi w latach 1964-1975. Został napisany w 1970. Tekst jest poświęcony kwestii marksowskiej koncepcji ideologii z tym zastrzeżeniem, że nie po to, aby teorię ideologii przedstawić taką, jaka bierze się od Marksa, ale wyłożyć ją w formie zmienionej albo przynajmniej wyłożyć z naciskiem na jej ontologiczne i epistemologiczne zaplecze. Althusser postawił w tekście problem ideologii jako kluczowego czynnika warunkującego działalność kapitalistycznego przedsiębiorstwa i tym samym samego kapitalizmu. Czynniki warunkujące produkcję zostały określone mianem materialnych i z tym punktem wyjścia Althusser przedstawia konsekwencje ontologiczne dla tego, czym jest ideologia. Autor przedstawia przyjęcie tych założeń, oraz wykonane zabiegi, jako wymogi tego by „porządnie zastanowić się” nad tym, że właściciele kapitalistycznych przedsiębiorstw utrzymują władzę polityczną w krajach a jako przypadki do podawania przykładów takiej władzy politycznej podaje Anglię, Niemcy i swoją ojczystą Francję. Rozważania Althussera z czasem zmierzają do redefinicji pojęcia ideologii i pojeć, które uznaje za sprzężone z nim. Można problematykę tekstu podsumować jako próbę ponownego rozwikłania problemu, którego pochodzenie jest mocno kojarzone z marksizmem: „Jak to jest, że kapitalizm jeszcze nie upadł i nawet trwa sobie w najlepsze?”, ale wydaje się, że po drodze to pytanie zostaje niezbyt spodziewanie trochę porzucone a tekst zrywa z problematyką kapitalizmu na rzecz problematyki ideologii a w szczególności tego, że ideologia wyróżnia się niesamowitą wręcz samodzielnością w swoim bytowaniu. Tego ostatniego autor nie robi całkiem wprost, tj. nie orzeka nam, że to pytanie zawiesza, ale po prostu kontynuuje wykład teorii ideologii odmiennej od tej, która służyła odpowiedzeniu na pytanie o kapitalizm a na końcu nawet oznajmia, że tak opisana ideologia na pewno służy utrzymaniu kapitalizmu, mimo że nie są szczególnie jasne sposoby, w jakich to robi. Za ten osobliwy stan rzeczy odpowiadać ma sama ideologia.



Streszczenie poglądu Althussera z tekstu


Stąd też cały tok wywodu zaczyna się od założeń dotyczących kapitalistycznego przedsiębiorstwa. Kwestia tego, jak to jest, że ten typ przedsiębiorstwa trwa i znajduje sposób aby utrzymać warunki swojego działania następuje dopiero po charakterystyce i jakimś umotywowaniu poglądu, że powinien być to rzeczywiście jakiś problem.



Przedsiębiorstwo kapitalistyczne działa tak, że nie tylko produkuje dobra, ale również z jednej strony jest w stanie dobra produkować, a z drugiej jest w stanie utrzymać się w dłuższej perspektywie dominacja tego typu przedsiębiorstwa w całym społeczeństwie. Stwierdza więc Althusser, że warunki działania przedsiębiorstwa kapitalistycznego są reprodukowane. Tradycja marksowska przyjmowała, że reprodukcja warunków działania kapitalistycznego przedsiębiorstwa możliwa jest dzięki temu, że przychody za sprzedaży produktów są wykorzystywane do wytworzenia//przywrócenia warunków produkcji, a robi to poprzez wydawanie pieniędzy z przychodów na różne czynniki produkcji: Surowce, maszyny, płace pracowników, etc. Mówi, że to była tzw. reprodukcja materialnych sił wytwórczych w tradycji marksowskiej. Nie chodziło tylko o reprodukcję w sensie sprawienia, że robotnik będzie miał za co przeżyć, ale zaspokoił również parę innych potrzeb, o których można powiedzieć, że są zależne od miejsca i czasu w historii, bo pracownik musi mieć również na piwo, wino, które nie występowały na każdym etapie historii. Poza tym znaczna część takich warunków reprodukcji sił wytwórczych znajduje się poza samym przedsiębiorstwem. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest fakt, że część zasobów jedne przedsiębiorstwa uzyskują od innych przedsiębiorstw w formie, w jaką je przetworzyły.



Są jednak pewne warunki produkcji kapitalistycznej, które w ogóle są produkowane poza przedsiębiorstwami. Autor wskazuje na dwa takie rodzaje sposobów tworzenia warunków działania przedsiębiorstw kapitalistycznych, ale obydwie mają ze sobą pewną rzecz wspólną i dzielą ze sobą pewien aspekt, w którym reprodukują formę kapitalistycznego przedsiębiorstwa: Powstrzymują jakiś szczególny – i wydaje się, że przeciwnym wypadku zdaniem Atlhussera koniecznie musi on nastąpić – rodzaj reakcji pracownika na fakt wyzysku odbywającego się w przedsiębiorstwach. Częściowo wdając się w dygresje, wyzysku tego chyba nie należy jednak rozumieć tak, jak popularnie rozumieją to współcześni: Jako płacenie pracownikom względnie niewiele, gdyż owa względność pozwala na to, że nieraz taki wyzysk w przedsiębiorstwie kapitalistycznym nie zachodzi.. W tekście w określaniu charakteru wyzysku lekki nacisk jest położony na fakt, że przedsiębiorstwa funkcjonują w celu osiągnięcia zysku a ten zysk uzyskuje się w przypadku zapłacenia za wszystkie reprodukowane dla działalności przedsiębiorstwa zasoby mniej niż te przedsiębiorstwa uzyskały przychodów. To, co zostaje, istnieje jako wartość, którą wyzyskano od pracowników. Wydaje się, że nie należy rozumieć tego poglądu jako prawdziwego zdaniem Althussera na mocy jakiejś szczególnej obserwacji przedsiębiorstw kapitalistycznych, tj. syntetycznie, ale bardziej jako znaczeniową prawidłowość zachodzącą między pojęciem wyzysku a pojęciem zysku przedsiębiorstwa kapitalistycznego. Faktem jest, że przedsiębiorstwo kapitalistyczne zyskuje, więc wyzysk w przedsiębiorstwie kapitalistycznym też jest faktem. Innymi słowy, gdyby coś go nie powstrzymało od reagowania na wyzysk, zareagowałby na zysk przedsiębiorstwa kapitalistycznego w ten szczególny sposób. Tu pozwalam sobie na pewne zgadywanie: Autor poniekąd niewiele mówi nam o tym szczególnym sposobie reagowania, ale wydaje się on dość kluczowy i wobec tego chyba mniej lub bardziej założony jako przesłanka dalszej części wywodu mającego wyjaśniać to, jak kapitalistyczny typ przedsiębiorstwa reprodukuje warunki swojego działania. Jeśli taka reakcja nie istnieje przynajmniej jako idea tego, co się stanie z siłą roboczą albo przedsiębiorstwem kapitalistycznym w pewnych okolicznościach zawierających w sobie tą reakcję pracowników, zasadniczo chyba nie ma sensu mówić o tym, że te okoliczności są inne i przedsiębiorstwa reprodukują warunki swojego działania, bo warunki tego reprodukowania są tworzone poza przedsiębiorstwem.



Althusser opisuje czynniki powstrzymujące pracownika przed reakcją jako określony w tradycji marksowskiej przez aparat represji i ideolog. Oba należą do państwa, które również tradycja miała zdefiniować po swojemu i została przywołana przez Althussera z cieżarem położonym na problem tego, że pracownik jest wyzyskiwany a kapitalizm mimo to trwa sobie w najlepsze. Tak też i tutaj przywołana definicja państwa sprowadza się zasadniczo do tego, że używa ono specyficznych dla siebie środków w celu powstrzymania reakcji pracowników, która mogłaby ograniczyć możliwości działania przedsiębiorstwa kapitalistycznego, wpływając na warunki jego reprodukcji. Właściciele tego, co jest używane do działania przedsiębiorstwa, tj. środków produkcji z jakiś powodów chcą utrzymania produkcji w przedsiębiorstwach kapitalistycznych, podejmując następujący do tego celu środek: Państwo. Państwo jest więc z przyjętej definicji środkiem właścicieli przedsiębiorstw stosowanym wobec pracowników. Aparat represji należy do państwa w tym sensie, że on wykonuje prawo uchwalone przez prawodawców, którzy mają reprezentować właścicieli przedsiębiorstw kapitalistycznych, oraz przyjmuje rozkazy władzy, która, reprezentując tych właścicieli, kieruje aparatem represji tak by powstrzymywać tą reakcję. Jako przykłady Althusser podaje głównie policję i wojsko. Analogiczna funkcja przypada ideologii: Powstrzymywać pracowników przed reakcją i reprodukować warunki działania przedsiębiorstw, ale z pomocą innych środków. Rolą ideologii jest kształtować ludzi odpowiednich do zadania reprodukcji warunków działania przedsiębiorstwa w instytucjonalnej separacji od tego, co jawi się jako państwo. Działa przez coś, co autor nazywa ideologicznymi aparatami państwowymi. Ich rola jest zasadniczo odmienna. Wskazuje na to również to, co Althusser uważa za określenia takiego aparatu: Ten aparat może być religijny, szkolny, rodzinny, kulturalny, prawny, etc. Wskazanie Kościoła, szkół, rodzin, literatury i prawa jako rzeczy stworzonych nie pociągnęło za sobą wyjaśnienia tego, jak powyższe rzeczy stają się ideologią. Autor stwierdza tylko, że możemy uznać, iż tworzą one ideologie. Przytacza, że tradycja marksowska przejęła po przerobieniu stanowiska Feuerbacha pogląd, że rzeczy, które uznaje się za ideologię (przypadkiem głównym jest religia) mają szczególną właściwość, że przesłaniają pracownikom realne warunki ich życia. Jakie to są te realne warunki? Gdyby kierować się poglądem, że służy to utrzymaniu pracowników w nieświadomości tego, że przedsiębiorstwa kapitalistyczne prowadzą wyzysk polegający na wypracowywaniu dla swoich właścicieli zysków w działalności opartej na wykorzystywaniu (wydatkowaniu) siły roboczej, musielibyśmy przyznać, że bez odnalezienia jakiegoś śladu zamierzenia by powstaniu takiej świadomości zapobiec, nie bylibyśmy w oczywisty sposób stwierdzić, że coś jest ideologią. Można też jednak przyjąć, że te realne warunki bytowania ludzi, które im niejako się przesłania w rzeczywistości nie sprowadzają się do dziedzin, w których ktoś jest wyzyskiwany. Tedy można jeszcze spróbować przyjąć, że te inne przypadki, w których realne warunki bytowania ludzi, są im przesłaniane, są ideologią służącą temu by reprodukować ogólnie warunki działania przedsiębiorstwa kapitalistycznego a nie tylko zapobiegać świadomości wyzysku w tych przedsiębiorstwach. Dalej jednak potwierdzenie takiego stanu rzeczy wydaje się zależeć od tego, jakie ślady zamiaru reprodukcji warunków działania przedsiębiorstwa odnajdziemy w instytucjach.



Mimo tej instytucjonalnej separacji, struktury, oraz odmiennego charakteru używanych środków, oba czynniki są w stanie służyć tym samym celom. Tj. aparat represyjny i aparaty ideologiczne różnią się ilością represji, z której korzystają, tym, jak są scentralizowane (bo aparat represyjny w przeciwieństwie do ideologicznego ma być pojedynczy i scentralizowany), etc. ale Althusser stwierdza, że istotnie łączy je nastawienie na reprodukcję warunków działania kapitalistycznego przedsiębiorstwa, więc oba rodzaje aparatów tak samo należą do państwa, gdyż są środkiem właścicieli przedsiębiorstw stosowanym wobec obecnych i przyszłych pracowników. Dodatkowo rozróżnienie między nimi rozbijać ma fakt, że aparat represji w trakcie swojego działania korzysta ze specyficznych dla siebie rytuałów, które wykonywane są przez samych członków armii i policji, zaś aparaty ideologiczne, jak Kościół, szkoła i prasa same korzystają z narzędzi represji, choć nie są one całkiem oparte na przemocy.



Nie znaczy to wcale, że w historii jedynym, co tworzyło państwo, są przedsiębiorstwa kapitalistyczne a jedynym sposobem na wyzysk jest zatrudnianie ich. Althusser chce jednak podporządkować kwestię państwa kwestii podziałów klasowych i zagadnieniu wartości dodatkowej tak, że państwo jest zawsze narzędziem jednych klas używanym wobec innych klas. Podział klasowy jest wyznaczany przez sposób, w jaki produkowane dobra i zysk z ich ewentualne sprzedaży trafiają w ręce kogoś innego niż pracujący nad ich wytwarzaniem. Grupa tych innych jest określana w tradycji marksistowskiej jako klasa panująca. Ten sposób to natomiast tak zwana formacja społeczna. Przedsiębiorstwo kapitalistyczne jest wpisane w aktualną formację społeczną z uwagi na to, że dobra produkowane w obecnej gospodarce są produkowane przez pracowników przedsiębiorstw kapitalistycznych. Państwa jednak istniały przed obecną formacją społeczną i być może istniało przed upowszechnieniem się kapitalistycznego przedsiębiorstwa jako formy gospodarowania. Jednocześnie przed tym upowszechnieniem istniały już określone przez Althussera jako aparaty ideologiczne takie instytucje, jak Kościół. Przynajmniej Kościół Katolicki musiałby być taką instytucją, która szerząc ideologię, szerzyła ideologię przydatną jednocześnie reprodukcji warunków działania przedsiębiorstwa kapitalistycznego, jak i przychodom panów feudalnych. Z drugiej strony Althusser przekonuje nas, że za upowszechnieniem się przedsiębiorstwa kapitalistycznego we Francji stoi tamtejsza Rewolucja Francuska, która obaliła panowanie klas arystokratycznych i podporządkowała tamtejszą władzę nowej klasie, burżuazji a wraz z tym właścicieli przedsiębiorstw kapitalistycznych. Podczas tej rewolucji klasy dotychczas podporządkowane przez te tamtejsze klasy panujące były jednak w stanie upatrywać wroga swojej rewolucji w Kościele i walczyć z nim tak, jakby był częścią państwa arystokratycznego. Mimo to – czemu Althusser już tyle uwagi nie poświęca – Kościół jednak przetrwał rewolucję i w najgorszym razie po prostu utracił swoje majątki, wpływ na politykę, oraz rolę w tamtejszym szkolnictwie. Nie zniknął całkiem jako aparat ideologiczny i zresztą wymienia go jako taki obecny aparat ideologiczny.



Do tego dochodzi jeszcze to, że w tym tekście Althusser sam chce dokonać pewnej charakterystyki ideologii jako narzędzia reprodukcji warunków wyzysku w różnych formacjach społecznych. Jako dodatkowy punkt wyjścia przyjmuje, że ideologia przesłania warunki istnienia ludzi, sprawiając, że przestają je dostrzegać i to, że każda ideologia jest materialna. To pierwsze autor ma niby brać z potoczności: Ideologia to coś, co przesłania ludziom rzeczywistość. Podejrzenia Feuerbacha i młodego Marksa, że jest to jakiś szczególny sposób przedstawiania sobie prawdziwej rzeczywistości za pomocą fałszywej zakrawają na niedorzeczność. Zakładają one bowiem, że ideologia zawiera w sobie również obraz rzeczywistości prawdziwej, który można odnaleźć w jej treściach. To drugie ma być naleciałością powziętą jako inspiracja marksizmem. Siły wytwórcze dla marksizmu miały być materialne, warunki reprodukcji również miały być materialne, więc, jeśli reprodukcja jakiś warunków działania przedsiębiorstwa kapitalistycznego, czy jakiegokolwiek innego stosunku produkcji ma zachodzić przez ideologię, ta reprodukcja również powinna być uznana za reprodukcję odbywającą się na gruncie materii. Uzasadnienie tego, że można tak w ogóle traktować rzeczywistość jako ontologicznie sprowadzalną do materii, Althusser zawiesza jako coś, na co brak na razie miejsca i dogodnego momentu by to uzasadniać.


Przekonanie o materii jako podstawie przejawiania się rzeczywistości rzutuje jednak na to, jak przejawia się sama ideologia. Przyjęło się sądzić, że ideologia jest czymś złożonym z idei, które im się zaszczepia. Althusser przestrzega nas jednak, że jest to błąd. Jedynym samodzielnym typem bytu zgodnie z (marksistowskim) materializmem jest byt materialny, a więc idee jako byty może istnieją, ale same są w tym niesamodzielne. Tak też potrzebne jest zapośredniczenie. Ideologia nie może się składać z idei, bo zaprzeczałoby to jej samodzielnej realności, a Althusser wierzy, że istnienie ideologii i zaszczepianie wraz z nią ludziom idei naprawdę zachodzi. Jeśli jednak idee są niesamodzielne a ideologia istnieje samodzielnie, należy rozdzielić ideologię od idei z uwagi na dzielącą je różnicę. Jeśli więc idee są uzależnione od materii a tym, co je generuje, jest ideologia, istotnie ideologia musi być materialna. Idee są tylko pojawiającą się w świadomości powierzchnią tego, jak bytuje ideologia. Te idee nie pokazują ludziom rzeczywistości o ich o warunkach ich bytowania, tylko to, co wygenerowała ideologia dla realizacji jakiś celów. Althusser stwierdza, że ideologia przedstawia im również zdeformowany stosunek do ich stosunku do warunków bytowych. Najpierw ideologia podsuwa im jakieś idee (jak sprawiedliwość, powinność, Boga, etc.) a potem inna ideologia nadbudowuje się na tym i podsuwa ludziom inne idee mówiące, skąd pochodzą te pierwsze. Tworzy to również pole do wyjaśnienia, dlaczego różne uznane aparaty zaszczepiania ludziom ideologii (wymienia się Kościół, szkołę, niektóre sztuki estetyczne) często polegają na rytuałach (tworząc tzw. ideologię ideologii). Ideologia jest zaszczepiana poprzez materialne praktyki i w nich się wyraża. Althusser zwraca uwagę, iż mówi się, że o tym, w co ktoś wierzy, świadczy w rzeczywistości to, co ktoś robi nawet, jeśli sam sądzi, że wierzy w coś innego.



Ideologia jednak zaszczepiania jest w rytuałach organizowanych i nauczanych przez jakiś ludzi i autor dochodzi do tego, że jest zaszczepiana tak by ludziom się wydawało, że idee te pochodzą od nich samych i są wpisane w podmiotowość, którą są. Podmiotowość, bycie podmiotem polega na rozpoznaniu się jako podmiot, czyli jako ktoś, w kogo są wpisane idee podsuwane przez ideologię. Innymi słowy ideologia niejako wzywa ludzi (autor pisze, że interpeluje) do stania się takimi podmiotami we własnych oczach. Człowiek (jednostka) staje się podmiotem w momencie odpowiedniego rozpoznania się jako konkretny podmiot. Idee takich konkretnych podmiotów są wszczepiane wraz z już jakimś widzeniem podmiotu abstrakcyjnego, o którym człowiekowi rozpoznającemu się jako konkretny podmiot zdaje się, że dane jest mu się zrealizować jako podmiot abstrakcyjny (nazywa to podmiotem absolutnym albo po prostu pisze „podmiot” przez duże „P”). Podmiot abstrakcyjny dla podmiotu konkretnego jawi się jako istota jego konkretnej podmiotowości. W ten sposób dzięki ideologii ludzie niejako są w stanie działać sami w dążeniu do różnych celów w przekonaniu, że jest to sposób, w jaki każe im działać samo to, że są konkretnymi podmiotami (pisze, że „jednostki maszerują same”). W ten oto również sposób taki aparat ideologiczny, jak szkoła korzysta z tego i jest potem w stanie wychować ludzi, którzy mają kompetencje do pracy w przedsiębiorstwach, oraz w represyjnych i ideologicznych aparatach państwowych, powodując zreprodukowanie się warunków współczesnego przedsiębiorstwa kapitalistycznego.



Pozostaje jednak problem poznawczy: Ideologia poznawczo jest znana tylko w jej idealnych przejawach, które są przecież tylko zdeformowanym wyobrażeniem stosunków do bytu a konkretniej wyobrażenia pracowników o stosunkach wyzysku (o których miał Marks) zachodzących w przedsiębiorstwach kaptialistycznych. Jeśli rzeczywiście tak jest, to nie widzimy ideologii a jeśli już widzimy, widzimy ją z perspektywy podsuniętej przez samą ideologię. Ideologia natomiast istnieje jako narzędzie klas panujących w formacjach społecznych opartych na wyzysku. Z jednej strony jesteśmy więc w środku dziejów opartych na wyzysku i nie możemy na nie patrzeć z zewnątrz (jak Hegel, gdy mówił o końcu historii) a z drugiej nie wydaje się, żebyśmy byli w stanie spojrzeć spoza wnętrza ideologii. Mamy do czynienia z różnymi ideologiami, ale nie mamy perspektywy pozaideologicznej, podobnie, jak nie możemy mówić z perspektywy, w której nie mamy żadnej nieświadomości. Ideologia kieruje historia i przez to historia ma ideologię jako swoją immanentnie przypisaną formę. Althusser przytacza to jako cytat z Marksa, mówiąc, że „ideologia nie ma historii”.



Problematyczność stanowiska Althussera z mojej perspektywy



Nadużywanie słowa „warunek”. Zauważmy, że Althusser mówi o państwie jako o warunku tego, żeby reprodukować warunki działania przedsiębiorstwa kapitalistycznego. Nie są to jednak żadne warunki niezbędne ani tym bardziej wystarczające działania przedsiębiorstwa kapitalistycznego. Widzimy to szczególnie po przykładach tego, co autor uznaje za warunki działania przedsiębiorstwa. Ideologię produkującą podmioty, które chętnie nabywają kwalifikacje (Autor podaje przykład szkoły. Szkoła uczy dobrego czytania, pisania, mówienie, etc. tworząc wykwalifikowanego pracownika dla przedsiębiorstwa.), chętnie nazywa warunkiem reprodukcji siły roboczej wykorzystywanej w przedsiębiorstwie kapitalistycznym. Sądzę jednak, że sensowniej byłoby mówić raczej o tworzeniu dogodnych okoliczności do działania przedsiębiorstwa. Powiedzieć jednak, że stworzono dogodne warunki do działania przedsiębiorstw kapitalistycznych to raczej nie to samo, co zapewnić im warunki konieczne lub wystarczające funkcjonowania a autor chce opisać reprodukcję jako warunek bez którego przedsiębiorstwo kapitalistyczne nie będzie funkcjonować, czy warunek niezbędny. Myli się autor, twierdząc, że przedsiębiorstwo kapitalistyczne reprodukuje wszystkie warunki swojego funkcjonowania. Z pewnością są też i takie, których nie reprodukuje. Mało które przedsiębiorstwo reprodukuje potrzebne podczas produkcji powietrze do oddychania.

Problem z trwałością pojedynczego przedsiębiorstwa. Błędem jest też sądzić, że możemy reprodukcję środków produkcji przez daną formację społeczną uzasadnić jako mającą miejsce tym, że przedsiębiorstwa trwają i reprodukują warunki swego funkcjonowania. Tak bowiem moim zdaniem nie jest dla sporej części przedsiębiorstw. Przedsiębiorstwa nieraz upadają. Mało które przedsiębiorstwo sprzed ostatnich 150 lat przetrwało do dnia dzisiejszego. Gdzie więc podziała się ta przemożna reprodukcja warunków ich funkcjonowania? Z pewnością przedsiębiorstwa nie są tak racjonalne, jakby chciał tego Althusser. Mógłby ktoś powiedzieć, że reprodukuje się tylko formacja społeczna jako całość a nie wszystkie przedsiębiorstwa, ale to zaprowadzi nas do następnego problemu.

Wyolbrzymiony opis celów właścicieli przedsiębiorstw. Przedsiębiorstwa produkują różne dobra, które potrzebują dla siebie ludzi o zróżnicowanych kwalifikacjach. W fabrykach samochodów i hutach szkła pracują ludzie o innych kwalifikacjach. Kiedy jest dwóch właścicieli różnych przedsiębiorstw i oboje stawiają sobie za cel utrzymanie przedsiębiorstwa i zreprodukowanie wykorzystywanych tam surowców, maszyn i siły roboczej, tak naprawdę oboje mają różne cele, które nie są ze sobą całkiem niezgodne, ale z pewnością nie dadzą się ująć jako jeden interes właścicieli wszystkich przedsiębiorstw naraz. Jest tak zwłaszcza, gdy mają ustanowić państwo z jego aparatem represji tylko po to, aby nie wystąpiła naturalna reakcja robotników na wyzysk. Większość przedsiębiorców nie ma większego udziału w ustanawianiu represyjnego aparatu państwowego. Te same wojska i jednostki policji nieraz występują przeciwko nim samym (nie tak dawno mieliśmy lockdown, w którym rząd niejednemu przedsiębiorstwu uniemożliwił działalność i nie sądzę, żeby się to stało w imię interesów klasy kapitalistycznej) a nawet, jeśli uczestniczyłyby w rzekomym przymuszaniu potencjalnej siły roboczej do pracy w przedsiębiorstwach (jak opisuje to Althusser), to w warunkach rynkowej konkurencji państwa przymuszałyby tą siłę roboczą do pracy w przedsiębiorstwa, które ze sobą konkurują, co wydaje się niezgodne z interesami konkurujących ze sobą właścicieli przedsiębiorstw. Nie sądzę, żeby właściciele przedsiębiorstw byli szczególnie zainteresowani aktywnym sprawianiu tego, że przedsiębiorstwo kapitalistyczne będzie powszechne.



Przesadny opis wpływu właścicieli przedsiębiorstw na ideologię. Zdefiniowanie ideologii jako narzędzia klasy kapitalistycznej wykorzystywanej przeciwko klasie robotniczej zepsuło charakter samej ideologii. Który to właściciel firmy mógłby się pochwalić bez przekory: „To ja założyłem Kościół!” „To ja założyłem wszystkie szkoły i przygotowałem curriculum dla nich wszystkich!”. Niedorzeczność takiego postawienia sprawy każe podejrzewać istnienie w rozumowaniu Althussera pewnych momentów i objaśnień, których nie uznał za ważne nam wyłożyć, jeśli nie nazbyt niezdrowego przekonania o przemożnym związku między istnieniem kapitalistycznych przedsiębiorstw a istnieniem samej ideologii. Jest ono tym bardziej niezdrowe, że każe nam postrzegać jako Kościół jako apart podtrzymującej kapitalizm ideologii ustanowiony przez kapitalistów tylko po to, żeby podporządkować sobie robotnika jeszcze zanim w ogóle powstało jego przedsiębiorstwo, jeszcze zanim ten kapitalista się w ogóle urodził i jeszcze zanim w ogóle upowszechniło się przedsiębiorstwo kapitalistyczne. Teza o tym, że ideologia istnieje dla celów klasy kapitalistów robi się jeszcze bardziej niewiarygodna, jeśli pozwolimy zdać sobie sprawę z tego, że w działalności ideologicznych aparatów państwowych znajduje się wiele różnych aktów działania, które są zgoła bezsensowne. Są one bezsensowne w tym sensie, że nie daje się odnaleźć w nich szczególnego sposobu, w który klasa kapitalistyczna podporządkowuje sobie klasę robotniczą. Weźmy prosty rytuał wykonywany podczas mszy świętej. Zwykłe przeżegnanie się albo odmówienie credo Kościoła Katolickiego. Jakiż to pomost znajduje się między powiedziem: „Wierzę w jednego Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela Nieba i Ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych…” z robotnikiem mówiącym sobie: „Wyzysku przecież nie ma.”. Żaden pogląd, że ksiądz proboszcz odwraca naszą uwagę od zysków przedsiębiorstwa, z pewnością nie wyjaśni tego, dlaczego w ogóle tak napisano rytualnie odmawiane wyznanie wiary (Zresztą Althusser nie sądzi, żeby zwykły wymysł jakiegoś hierarchy kościelnego mógł tak po prostu skłonić człowieka do wiary.) Zakwestionuje tylko co najwyżej autentyczność religii, ale z pewnością nie ukaże jej jako środka do celu jakim jest zreprodukowanie warunków działania kapitalizmu. Co gorsza nie pozwoli nam to dojrzeć tego, że ten kapitalista też ma prawo być katolikiem i nieraz podobnie, jak robotnicy uczęszczał do jakiejś szkoły.



Przenaturalizowany sprzeciw robotnika wobec wyzysku. Althusser chętnie nam wyjaśnia, że państwo istnieje po to, żeby robotnik albo nie widział, albo przynajmniej bał się sprzeciwić wobec wyzysku, ale co to za wyzysk? Ten wyzysk polega na tym, że właściciel przedsiębiorstwa uzyskuje od jego pracowników siłę roboczą, która wykorzystana w przedsiębiorstwie tworzy produkt, który następnie jest sprzedawany na rynkach i zdarza się, że uzyskany jest z tego zysk. Wypadałoby się jednak zapytać, dlaczego mielibyśmy sądzić, że robotnika to w ogóle obchodziłoby, gdyby nie strach przed aparatem represji i ideologia. Mogłoby się przecież okazać, że robotnik i tak za nic miałby pojęcie wartości dodatkowej. Byłoby to wyjaśnienie całkiem minimalistyczne, ale wydaje się, że przez nie gorsze niż wywołanie do tablicy całej metafizycznej tajemnicy formacji społecznej.



Dlaczego teoria ideologii wydaje się jednak mieć w sobie coś przekonującego? Teoria ideologii Althussera wbrew zapewnieniom autora swoją szczególną jakość bierze nie z tego, że dobrze wyjaśnia, dlaczego kapitalizm sobie trwa, bo to wyjaśnienie jest stanowczo zbyt oparte na urojonych celach przypisywanych klasie panującej a formacja społeczna taka, jak kapitalizm jest stanowczo zbyt widoczna, jak na niewidzialność ideologii. Co gorsza przejawianie się ideologii pod postacią idei czyni z jej uzależnienia jej od formacji społecznej wielką niedorzeczność, bo nie możemy wyjaśnić, które idee i jak są związane z celami ideologii (nawet, jeśliby przyjąć ich wielość i stwierdzić, że zamiast jednego interesu danej klasy panującej mamy wiele takich celów). Jeśli jednak to wszystko pominiemy, okaże się, że zostało nam parę dających się może nawet utrzymać podstaw teorii ideologii. Po pierwsze przykłady aparatów ideologicznych. Można przyjąć jako punkt wyjścia, że i dla szkoły, i dla Kościoła, i dla prasy, i dla literatury, etc. jesteśmy w stanie wskazać ideologie, którym one służą przynajmniej na zasadzie charakterystyki jej przejawów. Po drugie, materializm chyba może się obyć bez poglądu, że w przedsiębiorstwie kapitalistycznym zachodzi wyzysk, który bez działania ideologii wzbudziłby wzburzenie robotników a więc można także utrzymać pogląd, że ideologia przekazywana jest dzięki materialnym rytuałom. Przyczynowość, na której opiera się szerzenie ideologii bardziej niż przyczynę celową przypomina działanie przyczyny formalnej albo efektywnej. Po trzecie, teoria ideologii może mówić o wzywaniu jednostki do rozpoznania się jako podmiot poza mówieniem o skłanianiu jej do nabycia kwalifikacji do wykonywania przyszłej pracy w przedsiębiorstwie kapitalistycznym. To ponadto otwiera drogę do poglądu, że ideologia tworzona jest również dla wielu innych sfer a nie krąży tylko wokół fabryki. Po czwarte, mimo że instytucje czasami się utrzymują trochę dłużej, nie musimy wyjaśniać wcale tego, że jeszcze nie zniknęły tym, że swojemu przetrwaniu (tj. reprodukowaniu swoich warunków) podporządkowały nieograniczoną liczbę innych instytucji. Po piąte, można porzucić definicję państwa opartą na podporządkowaniu go walce klasowej i raczej nic na tym nie ucierpi poza tym, że ktoś mógłby mieć lepsze warunki do gloryfikacji działalności państwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz